Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
radji
Dołączył: 17 Cze 2002 Posty: 556 Skąd: z Siedlec
|
Wysłany: Pon Maj 12, 2003 12:30 pm Temat postu: |
|
|
Wysokie wzgórze o lekkim pochyleniu na ktorym znajdowało sie dowództwo kropkowiczów z generałem kibicem na czele było świetnym miejscem dowodzenia.Stad wydawał on rozkazy,lecz teraz gdy ostatni obwod starł sie z liniami wroga,jedynym rozkazem jaki mu jeszcze pozostal to wysłanie siebie i swoja gwardie przyboczną na pole.Kibic jednak odwlekal z ta decyzją,czekal na odpowiednia chwile i na posiłki marszałka czerwonegosztandara.
-Jak dawno wyruszyli konni w poszukiwaniu marszałka reda?-zapytal kibic
-Juz z godzina bedzie sir-odpowiedzial jeden z jego wiernych gwardzistów.
Kibic ucichł na chwile,zastanawiając się.Wiedzial ze im dlużej trwa bitwa tym gorzej,wiedzial że predzej czy później przewaga liczebna da o sobie znać,wiedzial ze z każda chwila jego armia słabnie i ze niedlugo moze załamac sie szyk.
-Co o tym sądzisz Yakuza-przerwal cisze kibic
Yakuza nie wiedzial co odpowiedziec na pytanie generala,więc milczał
General kibic obrócił konia,zawieszając wzrok na swoich gwardzistach.
-Chyba juz czas panowie,abyśmy...-zdanie nagle przerywa mu jeden z jego ludzi.Wskazując na pole bitwy.
Wszyscy razem z generalem kibicem wyterzyli wzrok.Za liniami wroga,gdzie stało 10 tys lekkiej piechoty i gwardia generała slabosilnego wyłoniła sie kawaleria,nad ktorej głowami trzepotal sztandar koloru krwi.
-To marszalem czerwonysztandar!!!-wykrzykna jeden z gwardzistów.Zdarzenie to natychmiast podnioslo morale wśród najblizszych ludzi Kibica.
Konnica marszałka reda,mimo zmeczenia,zaatakowala z impetem lekka piechote goistow.Wbijając sie klinem w jej wnetrze.Z każdą chwilą brneli coraz głebniej ich szyku,który załamal się nagle.Piechota rzuciła sie do ucieczki.Część kawalerii ruszyla za nia w pościg,reszta zaczeła szrazowac w strone tyłów armii goistów.
-Czas i na nas-rozległ sie głos kibica.
Żołnierze oderwali wzrok z pola bitwy.Patrzyli teraz na swego dowódce.
-Czas abysmy i my wzeli udzial w tej historycznej dla nas bitwie,w tej chwili staniemy sie jej częścia,a jeśli tego dnia komus przeznaczona bedzie śmierć,niech stanie z godnością u jej bram.
Żołnierze odpowiedzieli churalnym krzykiem.Kibic odwrócił sie w strone bitwy i zacza powoli jechać,reszta żołnierzy ruszyla za nim.Trucht szybko zamienil sie w galop,dzwudziestu kawalerzystów szrazowało teraz w strone wroga,na spotkanie z własnym przeznaczeniem.
Atak marszałka reda okazal się punktem zwrotnym w bitwie,jego armia wbiła się w centrum armi przeciwnika,impet konnicy spowodowal przerwanie szyku w centrum gostów,z ktorych wiekszość rzuciła sie do ucieczki.kropkowicze których morale prawie upadlo teraz z wieksza werwą brneli naprzód.Waleczne czworoboki generała radjego wraz z kawalerią von satanusa,przełamały szyki równiez na lewym skrzydle.A upór bersekerów i halabardników generała besta dal o sobie znać na skrzydle prawym.Bitwa była wygrana.
c.d.n. wkrótce
Ostatnio zmieniony przez radji dnia Wto Maj 13, 2003 9:01 am, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hitman
Dołączył: 03 Cze 2002 Posty: 145 Skąd: Retired Dotman
|
Wysłany: Pon Maj 12, 2003 7:35 pm Temat postu: |
|
|
Oooo boooże łezka się w oku kręci Szkoda, ze pojechałem i juz nie wróciłem, ale wazne, że pamiętałes o mnie radji..... |
|
Powrót do góry |
|
|
radji
Dołączył: 17 Cze 2002 Posty: 556 Skąd: z Siedlec
|
Wysłany: Wto Maj 13, 2003 8:31 pm Temat postu: |
|
|
Słońce zaszlo za horyzontem,półmrok ogarna doline,która przykryta była teraz ciałami zabitych koni i ludzi.Ranni jeczeli z bolu,medycy zwijali sie jak w ukropie,biegając od jednego do drugiego.Sępy i szczury ruszyły na rzer,makabrycznie pozerając jeszcze cieple ludzkie mieso.
General kibic samotnie przechadzal sie miedzy ciałami,myślami był jeszcze na polu bitwy.
-Generale kibic-rozległ sie głos za jego plecami,kibic spojrzal za siebie,kilka metrow dalej stał Hitman,ktory podszedl nieco bliżej generala.
-Jakie straty?-zapytal
-Na oko około pieć tysięcy poległych z naszej strony,a u nich z pieć razy wiecej,ale jeszcze liczą.
-A kto z oficerów i generałów?
-Generał...
...Von Satanus w otoczeniu swej konnicy w pierwszej linii dawal przykład odwagi,topór w jego rece charatał kości,przepijal zbroje,zabijał.Ból poczół nagle,uczucie cieknacej po plecach krwi.Wrzask bitwy znikną,przed oczyma pojawiła sie biel.Nie czuł jak osowa sie z konia,jak podkóte kopyta marzdza mu rzebra,nie czuł juz nic.
-A inni?-zapytal kibic
-Z generałów nieżyje jeszcze von bob,zrzucili go z konia i przyszpilili do ziemi .
-Skąd to wiesz
-Walczyłem koło niego,w wiże walki był nie do poznania,ale ja go dostrzeglem.Walczyl dzielnie,ale...
-Zgina-dokończyl general maaaq podchodząc do nich.
-Kibic teraz juz nikomo nie pomożesz,rusz sie trzeba opić zwyciestwo,w obozie czekają na ciebie-maaaq był juz nieco podpity ale mimo to zachowywal godnośc i powage.
We trójke ruszyli w strone obozu.
Zwyciestwo to bylo poczatkiem koncam w ciagu nastepnych kilku miesiecy panstwo kropkarzy upadło.Król go Yi chang ho wybaczył Leszkowi Soldanowi sromotna kleske na tym polu,ten zebral nastepna 100000tysieczna armie która ostatecznie pognebiła kropkowiczów na kropkowym polu.Wielu z tych którzy tam walczyli zbieglo,ale o ich losach w 2 częsći.
Ostatnio zmieniony przez radji dnia Sro Maj 14, 2003 7:32 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
kibic777 kropki.legion.pl
Dołączył: 03 Cze 2002 Posty: 119
|
Wysłany: Wto Maj 13, 2003 8:46 pm Temat postu: |
|
|
a jednak wrociles Hit |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|